piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 2 "Korki z matmy"


02.06 (Rano)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Gdy tylko to przeczytałem załamałem się, przypomniałem sobie również jak pani mówiła, że ten test jest bardzo ważny i  będzie stanowić 40% oceny końcowej.
I jak na złość ten sprawdzian musiał być z trygonometrii i geometrii w przestrzeni, z tych rzeczy których nie rozumiałem, nie umiałem pojąć, a dodatkowo miałem kiedyś możliwość korków.
&
 Biologia, chemia, matma? To dla niej banał. Opanowała do perfekcji już chyba wszystkie przedmioty ścisłe. Ale jeśli chodzi o towarzystwo... To wciąż to dla niej za wiele. - To Lena i choć jej opis wygląda jak z epickiej reklamy - ma swój byt w rzeczywistości. Lena -zakochana we mnie dziewczyna, choć sam nie wiem czemu właśnie ja? Jak wspominałam matma to dla mnie udręka, więc zaproponowana mi została pomoc - I to właśnie przez Lenę.
 Coś typu korki - tyle, że darmowe.
Powiedziałem jej, że się zastanowię i powiem jej jutro, ponieważ chciałem spytać o zdanie w tej sprawię mojego kumpla Avana - centrum wszelkiego towarzystwa.
Zadzwoniłem więc do niego i mieliśmy się spotkać w kawiarni.
Gdy tylko wszedłem do lokalu z niewielkim opóźnieniem, a dokładnie dziesięciominutowym
Avan syknął
-Co chciałeś?-Bez żadnego powitania. 
Pierwsze,co się ujawniło, to zdenerwowanie, ale po chwili się uspokoiłem.
-Chodzi o szkołę... - Odpowiedziałem dość spokojnie.
-Nie żartuj, Zadzwoniłeś do mnie gdy byłem na randce z Sandy tylko dlatego, że chciałeś porozmawiać o szkole...!!!...Eh..No dobra...Wal, ale szybko!
-Słabo mi idzie z matmą
  Lena zaproponowała mi korki, a ja chciałbym skorzystać. Ale co ty o tym myślisz???
-Dwa słowa... korki z nią równa się - siara, jeśli ktoś cię zdemaskuję będziesz mieć przerąbane...I ja też...Więc jaka jest Twoja decyzja?
-No...Jeszcze nie wiem...
-Ross, może te korki to nie aż taka siara, ale to, że się z nią spotykasz to już jest MEGA!!!- Po czym Avan wstał i wyszedł z kawiarni.
-Co ja mam zrobić???Co mam zrobić...???-Mówiłem sam do siebie po czym wyszedłem z budynku.
Po przemyśleniu i przypomnieniu sobie słów Avana postanowiłem zrezygnować z korepetycji.
Zadzwoniłem do Leny i grzecznie odmówiłem jej propozycji, ona domyśliła się o co mi chodzi, a może raczej Avanowi i tak jakby się na mnie obraziła. ( koniec zdarzenia, wydarzenia )
&
Postanowiłem zadzwonić do Leny, po dwóch sygnałach odebrała.
-Halo?
-Cześć to ja Ross- Wykrzyknąłem tak, że chyba szybciej się nie dało.
-Yyy???-Powiedziała pytająco dziewczyna.
-Cześć to ja Ross Lynch- Powtórzyłem wolniej i o pół tonu ciszej, po tym jak się skapłem iż Lena nic nie zrozumiała.
-No cześć, czemu do za...za...zadzwoni..ni...łe...ś?-zaczęła się jąkać.
-Chciałem spytać się Ciebie czy byś nie udzieliła mi korków z matmy, wież... z tej trygonometrii i geometrii przestrzennej.
-Ross nie chce by...ć nie,nie yy... nie miła, ale nie.
-Ale czemu?-Spytałem z WIELKIM zdziwieniem.
-Bo wież...Dzi..i..i..siaj jest ten test.
-Że co, że jak?!
-Mó, ó, ó, mówiłam że dzisiaj jest ten...
-Dobra.-Zakończyłem ponurym tonem i się rozłączyłem. 
Lekcje mieliśmy dzisiaj na 9.00 więc NIBY miałem dużo czasu na naukę, próbowałem się wziąć za to ale nie potrafiłem, nie umiałem. To było za trudne. W końcu zdecydowałem co mam zrobić...



 ________________________________________________________________________

Kolejny rozdział trochę dłuższy niż poprzedni, ale tylko troszkę... Na razie tylko o Rossie, ale wkrótce to się zmieni...  OMG! Jakie to nielogiczne, ale uznajmy, że po prostu Avan jest dziwny i podzedł przed szkołą na randkę o.o

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 1 " SMS do poduszki"

01.06 (1 czerwiec)
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

Była 3.00 w nocy, a ja wciąż nie spałem, pisałem z Tricki- czyli moją aktualną dziewczyną. 
Od niedawna jesteśmy razem, jest moją pierwszą dziewczyną od bardzo dawna. Nie chciałam z nikim się wiązać, wciąż miałem złe wspomnienie z moją poprzednią "miłością". Zawsze się mówi: "Nigdy cię nie opuszczę" czy też " Zawsze będziemy razem". Ale tak na prawdę te słowa nie są NIC warte.
Gdy po raz pierwszy ta blondynka poprosiła mnie o chodzenie szczerze odpowiedziałem "Nie". Było to dla niej wielkim ciosem, dlatego nikomu nie przyznawała się do tego, ja również milczałem.
Lecz pewnego dnia zrobiła wielką scenę w szkole, błagała mnie na kolanach i płakała. Musiałem się zgodzić. W pewien sposób był to jej "szantaż". Choć niektórzy mogą powiedzieć:
- Powinieneś się cieszyć, że masz to coś, co sprawia, że prawie każda chcę z tobą być.
To nie tak, że się nie cieszę, ale przytłacza mnie to.
"Kocham Cię Rolek; 3"
Pisała niemalże codziennie do mnie ten sam esemes. Zwykle jej nie odpowiadałem, ale dziś tak jakoś ni z gruszki, a ni z pietruszki odpowiedziałem.
 Do północy pisaliśmy do siebie.
Lecz gdy napisałem jej "Pączusiu" to się obraziła, bo przestała do mnie pisać. Gdy tylko się zorientowałem, że się "fochnęła"na mnie wysłałem jej kupę SMS-ów z przeprosinami, aż mi wybaczyła pisząc tylko zwykłe"Ok".
Na te SMS-owanie wydałem ponad 50 zeta, no ale cóż czego się nie robi z miłości...Tsa... Przyzwyczaiłem się już.
&
Właśnie dochodziła czwarta, napisałem Tricki "Pa", ona nie odpowiedziała, ale no cóż pewnie nadal jest urażona.
Tricki ma totalnego bzika na punkcie figury, wagi itp., itd.
Ale to może i nawet dobrze...Ale grubą przesadą było obrażenie się na "pączusia".
&
Przez resztę nocy,a może raczej rana nie spałem.
Myślałem o moim życiu i o Tricki... Jak mogę się z tego wywiązać? Jak mogę to wszystko przerwać bez rozgłosu?

Gdy było około godziny siódmej rano wstałem z łóżka sam od siebie, co było do mnie w ogóle nie podobne. Zwykle mama mnie musi jakoś wydrzeć z łózka, ale dzisiaj było inaczej...
&
Gdy tylko się ubrałem i umyłem przypomniałem sobie, że nie spakowałem się do szkoły, momentalnie zacząłem wkładać zeszyty oraz książki do plecak spoglądając przy tym na nieco podarty plan lekcji.
.Potem jeszcze raz go przeleciałem wzrokiem równocześnie przeglądając torbę.
Matma! Zapomniałem o matmie! Gdy wpakowywałem zeszyt, upadł mi na ziemię i otworzył się na pewnej stronie:
_________________________________________________________

Przepraszam, że rozdział jest taki krótki i nudny... Dalsze rozdziały będą ciekawsze i dłuższe :)

=POPRAWKA=


poniedziałek, 24 czerwca 2013

Początek...

Cześć!
Mam imię, mam też wiek, bardzo lubię pisać opowiadania, lecz nie zawsze one mi wychodzą, ale miejmy nadzieję, że z tym sobie poradzę ;)
Uwielbiam serial Austin i Ally. Dlatego postanowiłam założyć tego bloga. Mam nadzieję, że przynajmniej kilka osób zajrzy na niego, coś sobie poczyta, a może i nawet stanie się "stałym czytelnikiem bloga" :)
To chyba na tyle!!!

EDIT: No więc... przyznam się bez bicia, że mój dawniej ulubiony serial... no nie jest już moim ulubionym serialem, ale to tam jest już nie ważne, ważniejsze jest to, że... W sumie to nawet nie wiem, ale po prostu tematyka i charaktery bohaterów będą... nieco odmienione - ale ponąć zmiany są dobre, więc myślę, że nam wszystkim wyjdzie to na lepsze.