niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 11 "Zadziorna czy nieśmiała" Cz.3



- My baby, że w kiblu siedzimy?- Zażartował Avan kilka sekund po tym, jak weszliśmy do środka. No w sumie miał racje, ale „+” był jeden- To nie była damska ubikacja. Podroczyłbym się trochę z nim ale nie było sensu i oczywiście czasu, którego naprawdę mało nam do dzwonka zostało. On chyba zauważył moją postawę, więc  zamilkł, przynajmniej w tej sprawie.
-Ja też muszę pogadać z tobą.-Nie ukrywam zaskoczył mnie to, ale też jego gest,  przegryzł wargę lekko, w taki  sposób, w jaki zawsze podrywał dziewczyny ( ha ha xD Co ja wymyśliłam xD) ten punkt stanowił 1/80 z innych punktów oraz podstaw, które mnie nie obchodziły, ale znałem większość z nich- niestety znałem. Wiedziałem, że chodzi o dziewczynę, skąd? Otóż te jego niektóre punkty „Jak poderwać dziewczynę?” (zupełnie mi obce, nie wiem skąd się to wzięło xD) przeobraziły się w przyzwyczajenia, na szczęście tylko jedno, a więc mnie musiałem reszty zapamiętywać.(xD)
-Postanowiłem umówić się z Laurą.- Dorzucił prosto z mostu,  pewności siebie mu nie brakowało, z resztą zawsze taki był- walił prosto z mostu i ranił wiele serc, miał już to doskonale wyćwiczone, ale trochę pokory nie zaszkodziło by mu. Zdumiewało mnie to, co powiedział, ale w sumie to byłę w jego stylu, zdradzanie dziewczyn to taki nałóg,  zdążyłem się już przyzwyczaić.
-Dobra, to może teraz moja kolej na poprowadzeni historii. Po jakiego grzyba nagle wspomniało ci się o tej…Hm…La…Laurze?- Stanowczo zaprotestowałem (xD Co ja piszę?) machając ręką, gdy zgadywałem imię.
-Dręczą mnie te…No te…-Zacinał się.
-Wyrzuty sumienia.- Dokończyłem beznamiętnie. Przygotowałem się już emocjonalnie na wstrząs, którego chyba nie było, albo byłem w pół głuchy na półkulę mózgu odpowiedzialną za zaskoczenie, albo wyskakiwanie oczu z orbit.
-No-Odpowiedział.- Dlatego teraz zadzwonię do niej.- Dokończył, tylko teraz zmniejszą pewnością.
-Tylko tyle?- Upewniłem się.
-Chyba tak.- Odpowiedział drapiąc się po swoich czarnych włosach.
-Okej to dzwoń!- Przewróciłem oczami odwracając się w stronę ściany, moje zachowanie mnie zaskoczyło.( zrobiłam go na trochę nie miłego, a miał być bardzo miły:/) Avan wyciągnął z spod bluzy kartkę oraz smart fon i zaczął robić swoje. ( nie mylić z sikaniem xD)
Rozmowa, której nie słyszał Ross:
A- Siema, to ja Avan, chciałem się z Tobą…
L- Umówić, tak?- Wypowiedziała obojętnie, co zupełnie nie pasowało do jej charakteru za czasu pierwszego spotkania.-Wiem, że chodziło wyłącznie o zakład i, że dzowonisz z przymusy tego blondaska.
-Wcale nie, męczyły mnie te wyrzuty sumienia.
-Może i Cię męczyły, a może i nie. Ale byłam dla Ciebie taka miła, bo nie chciałam robić afery i nie lubię takich podrywaczy, co mają jedną za drugą, a w tył się nawet nie popatrzą. I umówię się z Tobą żebyś nie musiał mieć tych swoich  wielkich wyrzutów sumienia i ja z resztą też.
-To może dzisiaj o 18:00, gdzie mieszkasz?
- Strigchsite 81 L.A.
-To…-Rozłączyła sięnie dając kończyć zdania Avanowi.
-Umówiłeś się?
-Y… Tak- Uśmiechnął się sztucznie
-Co jest?- Zapytałem widząc mimikę.
-Y… Bo to dzisiaj.- Skłamał, wiedziałem, że nie o to chodzi, ale chciałem dać mu spokój i tak wystarczająco się poświęcił.
           &
Był już prawie koniec lekcji, do dzwonka zostało dosłownie parę sekund. Nagle zadzwonił, po czym wszyscy rzucili się do drzwi, od dawna mając już spakowane torby. Ja również pobiegłem w ich stronę próbując się jakimś cudem przepchać przez taki gmach ludzi, w końcu udało mi się to.
        &
                         ( Z perspektywy widzenia Avana)                          
Była już 16:00, a ja jeszcze nie wiedziałem co będzie na randce, a może na pseudo randce. Niby mi to wisiało, a jednak było to jedno wielkie bagno, z którego mogę się jedynie sam wyciągnąć. Muszę jakoś przekonać Laurę, że jednak mi zależy, tylko jak, skoro prawie wcale tak nie jest, a swoją drogą niech to wisi, jak wisi. Nie chcę wyjść na jakiegoś wielkiego romantyka, ale muszę się postarać, te cholerne, prawdziwe randki z taką dziewczyną są do dupy, co ja mogę powiedzieć, to nie mój typ i zawsze to dziewczyny się starały nie ja! W końcu  wpadłem na pomysł, żeby pójść do kina, albo do parku, ale park chyba nie był by dobrym pomysłem, bo ktoś mógłby mnie zauważyć, ale może… Najpierw do kina, ale na co? Może na „Iluzjoniści”, albo na jakąś komedię, jaka to leci? Może "Iluzjoniści" ciekawie się zapowiadało, ale chyba to nieodpowiednie,a więc na „Jeszcze większe dzieci”? (nie oglądałam L) No to teraz cena…  Bilet kosztuje 10 dolarów, plus jeszcze popcorn i kola, czyli… Matma jest głupia, wezmę 50 dolców i jest git! (dziwnego słowa użyłam, ale okej) To potem do parku… A do tego trzeba piknik, czy nie? Ja się nie znam, zawsze to dziewczyny wszystko organizowały, ja  się załamię nerwowo (xD) Tyle problemów z powodu jednego głupiego spotkania, ale może będzie fajnie? Albo nie, bo będę… Ja tu przepalę swój mózg!!! Będzie bez koszyk, będzie tylko romantyczny spacerek, pogawędka i… Się załamię… Zrobię nam po prostu jakieś kanapki czy ciastka i będzie dobrze, chyba mamy jakieś pierniki, czy tam ciastka… Pobiegłem na dół do kuchni i odpowiednio się przygotowałem…
&
W rezultacie uzyskałem koszyk, w którym znajdował się koc piknikowy, ciastka, sok, woda i sałatka. Patrząc na to strasznie się przyłożyłem, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz... Następnie się ubrałem, gdyś (xD) dochodziło już w pół do osiemnastej. Po 15 minutach wyszedłem z domu wraz z koszykiem i portfelem. Po chwili znalazłem się przy ogromnym domu Laury, miał on chyba ze 4 piętra i był dosyć szeroki, nie był on otynkowany, widać było piękne czerwone cegły, które dodawały jeszcze więcej uroku temu domowi, po chwili ujrzałem też mieszkankę  domu, miała włosy luźno opuszczone na ramiona, czerwoną bluzkę na ramiączkach z wielką kokardą zawiązaną w pasie, miała również białą prostą spódniczkę ponad kolana, oraz czerwone półbuty na niewielkiej koturnie tego samego koloru, wyglądała bardzo ładnie, zagapiłem się na nią i nie odrywałem  wzroku.
-Cześć, cześć ….Cześć!!!- Wtedy ocknąłem się.
-Cześć, ładnie wyglądasz.
-Dzięki, ale proszę nie rób mi więcej przykrości i nie udawaj.
-Nie udaję, ładnie Ci tak.
-Y…Dzięki, ale to nie chodzi o to. Naprawdę oszczędź mi przykrości.
-Dobra, Chodźmy.
-Ale gdzie?
-Najpierw do kina, a później…- Przerwałem, wpadł mi pewien pomysł do głowy. Milczałęm przez dłuższą chwilę.
-To gdzie pójdziemy?
-No do kina.
- A później?- Myślałem, jak ją rozgryźć, na nią nie działa taki flirt, ale inny…
-Niespodzianka.
-Aha, to fajnie J. Nie myślałam, że się tak zaangażujesz, myślałam, że po prostu pójdziemy gdzieś i koniec.- Ja też tak myślałem.
-No bo gdzieś pójdziemy.- Odpowiedziałem po chwili namysłu.
-I dlatego byłam dla ciebie trochę nie miła, no bo…- kontynuowała nie zważając na moje słowa.- A to nie ważne.
-Dobra.- Powiedziałem beznamiętnie.

-To tu, chodźmy już.- Wziąłem ją za rękę, ale się wyślizgnęła, nie ponowiłem więc próby. Skierowaliśmy się w stronę wejścia, a ona ku mojemu zaskoczeniu chwyciła mnie za rękę i powiedziała:
-Przepraszam, ale jeszcze nigdy nie byłam na żadnej randce.-Przerwała.-Jeśli można to ją nazwać, więc jakby to powiedzieć nie wiem, jak się zachować, bądź wyrozumiały wobec mnie, okej?
-Dobra.-Odpowiedziałem, no bo co innego miałem powiedzieć, że nie? To byłoby nieodpowiednie w takiej sytuacji. I wcześniej myślałam, że nie zadzwonisz i że w ogóle nie przyjdziesz, ale pomyliłam się. A tak w ogóle na co idziemy?
- Na "Jeszcze większe dzieci".
-A...To fajnie :/- Powiedziała niezbyt przekonująco szczerząc swoje zęby.
-No to na co moglibyśmy iść?
-Może na "Iluzjoniści"?
-Okej, też tak na początku myślałem, ale dobra.- Po chwili znajdowaliśmy się przy sali oraz budce z colą i popcornem. Kupiłem każdemu po jednym opakowaniu, zapłaciłem wręczyłem Laurze i mnie. Ona odpowiedziała, jak zwykle "Nie trzeba było" i weszliśmy do sali oraz usiedliśmy na miejscach. Okazało się, że przesunęli film o pół godziny, więc musieliśmy siedzieć te chwilę w sali. Ja zrelaksowałem się i lekko zamknąłem oczy i na chwilę zasnąłem.
&
Gdy się obudziłem zauważyłem, że cała sala jest pełna, dostrzegłem również Rossa, siedział obok jakiejś dziewczyny, to była moja dziewczyna. Wysoka brunetka, niższa ode mnie, co prawda jakaś 6 dziewczyna ale jednak moja dziewczyna.  Podszedł do mnie, ja wstałem.
-Możemy na słówko?- Spytałem ostro.
-A co my...
-Zamknij się i chodź!-Poszedł za mną. Gdy byliśmy już na boku, zacząłem spór.
-Co ty odwalasz?- 
-To co ty uważasz za codzienność.- Odpowiedział bez najmniejszego zająkniecia.
-Ale w takiej chwili?
-Jak ty robisz tak codziennie.
-Ale o co ci chodzi, przecież zależało ci na tym aby ta dziewczyna szła na randkę.
-Ale nie takim kosztem. Nie jej kosztem.
-Co ci odwala Ross?! Nie rozumiem...
-To nie Ross!
-To kto?
-Może zrozumiesz...A może nie...- Zaśmiał się lekko, aż drwiąco. Więc wyszedłem z sali, sam nie wiem dlaczego, po czym wróciłem, przekraczając drzwi, dosłownie.  Nie przeszedłem przez nie, ale nad nimi, a moim oczom ukazały się dwa obłoki: Jeden zielony, drugi różowy. M,Śpiewały one pewną melodię... Przy dłuższym nasłuchaniu się jej odkryłem w niej słowa, Jeden śpiewał:
"To różowy sen!", a drugi:
"To zielony sen" I tak w kółko i w kółko.
A ja wmawiałem sobie "To tylko sen" I rzeczywiście nim był, bo po chwili obraz sie zamazał, a ja znalazłem się we właściwym świecie...


Z GÓRY PRZEPRASZAM Z A TEN OKROPNY OBRAZEK...NIE MAM TALENTU, ALE TEŻ CZASU....
___________________________________________________________________________________
Na początek pragnę Wam BARDZO, BARDZO, BARDZO.....Podziękować za te wejścia i motywację ;) Jestem przeszczęśliwa, bez Was nie byłoby rozdziałów :*A teraz czas na bonusik, który Wam obiecałam. No i hejcia! :*
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale prawie wogóle dostępu do konta nie mam:( Mam nadzieję, że rozdział ujdzie... I teraz czas na bonusik...
KONKURSIK
Widzicie to zdjęcie, wy zdecydujecie, która chmurka będzie zielona, a która różowa. I musicie rozwiązać zagadkę, a mianowicie, jak mają na imię?
 Z drógą chmurką jest łatwiej, ale z lewą trzeba pokombinować, a teraz podpowiedź:
SPÓJRZ NA GRANICE "KOLORU" CHMUREK (TA LINIA NA ŚRODKU) JEDŹ OD GÓRY DO DOŁU NAD GŁOWĄ CHMURKI B. A CHMURKA A MA NA TWARZY WYMALOWANĄ ODPOWIEDŹ, Z INNEJ PERSPEKTYWY, ALBO STRONY....
PS. Popatrzcie na obrazek i możecie zauważyć, że są elementy zawarte w rozdziale, na przykład noga nad drzwiami, jeśli można to tak nazwać zważając na rysunek xD Albo oczy wyskakujące z orbit oznaczające zaskoczenie. Przepraszam za jakość, ale miałam mało czasu i to miało być takie byle jakie, żeby było śmieszniej- chyba xD

1 komentarz:

  1. Genialny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kiedy next? i........Szkoda, że tak późno, ale fajnie że jest i wgl. Rysunek nie jest aż taki zły XD Co do obrazka, nie wiem który, jest który, ale niech a będzie różowy, a b zielony, jak w " wrórzkowie chrzestni" na które PATRZAŁEM KIEDYŚ kiedy byłam młodsza.

    OdpowiedzUsuń